Do dziewiętnastego wieku bitwy toczono z reguły na niewielkim terenie, możliwym do ogarnięcia wzrokiem. Z tego względu ważne było bezbłędne rozpoznawanie własnych i obcych wojsk, ich poruszeń i zajmowanych stanowisk. Ułatwieniu orientacji służyło między innymi wprowadzenie kolorowych mundurów, wielkich chorągwi i muzyki wojskowej. Często jednak było to za mało, dowódcy - zwłaszcza starsi wiekiem - mieli trudności w śledzeniu przebiegu walki. Stąd dość wcześnie zaczęto używać na wojnie wynalazku przypisywanego Galileuszowi - lunety. Stopniowo udoskonalany (poprawa jakości soczewek, usunięcie aberracji, coraz większa precyzja wykonania), był podstawowym przyrządem obserwacyjnym niemal do początku XX wieku. Szczególnie w wojnie morskiej - ze względu na durze odległości obserwacji - był niemal niezastąpiony. Luneta stała się także jednym z atrybutów dowódcy-wodza, jak świadczą liczne portrety z XVII-XIX wieku. Po wyparciu przez lornety pryzmatyczne przyrząd ten znalazł zastosowanie pod postacią karabinowych celowników optycznych.
Luneta była własnością Romana Rogińskiego, jednego z dowódców powstańczych działających w pierwszych miesiącach powstania na Podlasiu i Grodzieńszczyźnie. Zdobyta przez Rosjan prawdopodobnie 25/26 lutego 1863 roku. Została przekazana jako zdobycz wojenna do Muzeum Artylerii w Petersburgu. Rewindykowana do Polski w latach dwudziestych XX w.
Luneta mosiężna, pierwotnie czteroczęściowa, rozsuwana, obecnie brak nakrętki okularu i jednego członu z obiektywem. Na jednej z części wygrawerowano: "J.Pik w Warszawie". Na nie istniejących okładzinach drewnianych znajdował się wydrapany ostrym narzędziem napis "Roginskij 13 Fevrier Borki".